Trochę znudzony, siedział na ławce przy Skarpie i wpatrywał się w okno mieszkania tego antypatycznego gnojka, synalka deputowanego. Kehlweiler, powszechnie zwany Niemcem, prowadził śledztwo już od pewnego czasu. Tego dnia zauważył na żywopłocie dziwną, białawą rzecz...Z powodu tego odłamka ludzkiej kości - bo była to ludzka kość - wpadł w obsesję i zarzucił paryskie śledztwo. Jego tropem wyruszył do Port-Nicolas, zagubionej wioski na krańcach Bretanii. Godzinami przesiadywał w kafejce. Z zasnutej dymem papierosów sali starego baru, zerkał na ulicę, nasłuchiwał, popijał piwo, poznając coraz to nowe twarze, i nieugięty, w deszczu i błocie, przemierzał wiejskie drogi wraz ze swym młodym asystentem, Markiem Vandooslerem, znawcą dziejów średniowiecza, którego poznaliśmy, czytając powieść I wstali z martwych...Kto jest mordercą?
Subtelna ironia, z jaką Fred Vargas traktuje swoich bohaterów, a bohaterowie siebie nawzajem, a także fabuła, która jak w dobrych, klasycznych kryminałach przypomina ogród o rozwidlających się ścieżkach, sprawiają, że Ławkę 102 czyta się z wielką frajdą. [Łukasz Książyk, Przekrój]
UWAGI:
Na książce pseud. aut.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni